Piękna chwilo trwaj!

Utworzono: , przez: . Tagi: , , .

gringoI pochłonęła mnie ta książka bez reszty. Pochłonęła tak, jak już dawno żadna inna. Zassała mnie i puściła dopiero po ostatnim słowie na ostatniej kartce. Wstrzymała mój oddech i zakrzywiła czas. Sprawiła, że chciałam czytać jeszcze i jeszcze jedną stronę więcej (aż woda w wannie całkiem ostygła a spalony czajnik wydał ostatnie tchnienie swego marnie zakończonego żywota). Przez ten czas zaniedbałam wszystko inne, odstawiłam na bok obowiązki, zapomniałam o ułożonych misternie planach i zaniemówiłam. Puściłam moją wyobraźnię, aby swobodnie biegała tu i tam kreując przede mną opisywane w książce obrazy. Wszystkimi zmysłami poczułam gorąc puszczy amazońskiej, byłam w osadach Dzikich, wędrowałam przez pustkowia, kryłam przed śmiercionośnymi motylami i uczyłam nowego spojrzenia na życie – spojrzenia Dzikich na wczoraj, teraz i jutro. I chyba zapragnęłam móc tak samo, jak oni rozumieć tę jedną chwilę, która trwa właśnie teraz. Cieszyć się, że jest mi dana i napawać się nią do granic możliwości. Rozmawiać w ciszy i tę ciszę rozumieć. Posłuchajcie…

„Gringo wśród dzikich plemion” leżał na mojej półce już jakiś czas. Czekał na właściwą dla siebie chwilę. Ani nie przyciągał, ani (z racji postaci autora*) specjalnie nie odpychał. Po prostu był i tą swoją obecnością starał się nikomu z domowników nie przeszkadzać. Cierpliwie czekał…
Sięgnęłam po niego od niechcenia i przez zwykłą potrzebę zrobienia czegoś, czego dawno już nie robiłam – potrzebowałam chwilowej odskoczni od codzienności. Najpierw niepewnie wertowałam, chwytałam wzrokiem pojedyncze akapity szukając powodu, dla którego miałabym TĘ książkę przeczytać. I znalazłam:

„Indianie myślą zupełnie inaczej – nie liczą czasu i nie godzą się płacić dzisiejszą niewygodą za jutrzejsze ułatwienia – żyją tą jedną niepowtarzalną chwilą, która właśnie trwa.”

A później jeszcze ten:

„- A co to właściwie jest „tydzień”? I po co?
- Co „po co”?
- No, do czego służy?
- Tydzień??? Do mierzenia czasu.
- A po co? – Pepe pytał zupełnie poważnie.
Indianie lubią sięgać sedna. Kiedy to robią, logika białego człowieka zazwyczaj traci grunt pod nogami i wszystko wywraca.
- Po co mierzysz czas, gringo? – nie ustępował Indianin.
- Eee… Żeby się nie zgubić – odpowiedziałem niepewnie.
- Nie zgubić gdzie?
- W czasie… – powoli sam przestawałem wierzyć w sensowność własnych słów.
- To ty potrafisz się zgubić nie ruszając z miejsca?”

Czytany kilkakrotnie po cichu – w myślach, ale również na głos. Czytany sobie i bliskim. Pełen niedowierzania i uśmiechu jednocześnie. Bo jak prosto jest drążąc temat wyprowadzić człowieka z wpajanej mu od maleńkości logiki. I jak celnie potrafią to robić nie tylko Dzicy, ale również małe dzieci, które swoim jeszcze otwartym na wszystko umysłem próbują ogarnąć skomplikowany świat dorosłych. Dopytują wówczas nieustanie „Co to być?”, „Dlaczego?”, „Po co?”, „Jak?”. Grrr, aż ciary przechodzą na samo wspomnienie tych nieustępliwych, ciekawskich i wytrącających z równowagi pytań.

Znalazłam jeszcze jeden „celny” fragment i ogólnie mówiąc „zostałam kupiona”:

„Ich (indiański) czas – jest obecny – to wszystko. Nie rusza się w sposób spektakularny… Indiańskie dni nie sumują się i nie odejmują tak, jak nasze. Ich czas to koło – zamknięty cykl, który się powtarza w nieskończoność… Wysoko rozwinięte cywilizacje Mezoameryki – Majowie, Aztekowie – przedstawiali kalendarz w postaci kamiennego koła. Odmierzali czas w zamkniętych cyklach po 52 lata każdy. A potem wszystko zaczynało się od nowa – kolejne narodziny świata; kolejna szansa. Koło za kołem.”

Kupiona chęcią takiego właśnie życia, które kołem się toczy. Bez odliczania każdej minuty, codziennego wyścigu z czasem, nerwowego spoglądania na zegarek, niespokojnego wyczekiwania i stałego podporządkowania tym małym tykającym kreseczkom na tarczy pokrytej cyferkami.

„Indianin żyje chwilą. I jak nikt inny potrafi smakować teraźniejszość.”

Bo ciągnie mnie właśnie do takiego życia. Do życia, w którym chwila trwa, porywa i pochłania tak, jak mnie „Gringo…”. Pozwala się poznać, daje się smakować, dotknąć, czuć…

 

Trwaj piękna chwilo!

 

————

* Autora, którego poglądy albo odstraszają, albo wręcz odwrotnie. Autora, któremu przynajmniej jedno trzeba przyznać – posiada niezwykły dar opowiadania ciekawych historii.

————

„Gringo wśród dzikich plemion” autorstwa Wojciecha Cejrowskiego ukazała się w 2003 roku i zapoczątkowała serię wydawniczą „Biblioteka Poznaj Świat”.

————

Ikona wpisu pochodzi ze strony http://www.cejrowski.com/.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>