„Dżem”, koncert „Wojna z 3 schodami” z 1993 r. i niewinne pytanie: „Czy też masz odczucie, że te czasy były jakieś takie.. prawdziwsze?…. Pytanie zadane wszystkim, nikomu z osobna i osoba znajomego w tle, który pewnie nie spodziewał się odpowiedzi, ale na pewno poruszył nie jedną osobę.
Bo co znaczy „prawdziwsze czasy”?
Czy te współczesne są prawdziwsze, bo są tu i teraz?
Czy wypaczone przez pryzmat dzieciństwa wspomnienia z „tamtych czasów” można traktować jak prawdziwe?
Nie wiem…
Ale tamte czasy na pewno były spokojniejsze, bardziej szczere i empatyczne. Bez pogoni za mamoną czy szczęściem, które jest tuż obok i bez tej całej gadżeciarskiej otoczki. Były takie, że albo się coś miało, albo było się na dorobku, albo „spijało śmietankę” po zmianach ustrojowych. Całym światem był dom, podwórko i szkoła. Nic mniej, nic więcej.
W tamtych czasach była beztroska, marzenia i gorące postanowienia „to właśnie zrobię, jak dorosnę”.
Tamte czasy były bardziej kolorowe, szalone, spontaniczne i chyba przyjaźniejsze. Bo przyjaźniejsi byli ludzie.
A teraz?
Teraz jest szara rzeczywistość. Praca. Rachunki. Zakupy. Gotowanie. Sprzątanie. Prasowanie. I pogoń za lepszym jutrem. Wszystko po to, aby nasze dzieci za kilkanaście lat mogły zapytać: „Czy też masz odczucie, że te czasy były jakieś takie.. prawdziwsze?…”